Znowu lipiec, znowu zakwitło zygopelatum kupione dwa lata temu w storczykarni w Łańcucie. Drugi rok na storczykowej półce zaowocował drugim pod moją opieką kwitnieniem.
|
Kwiat zygopelatum |
Wbrew wcześniejszym planom nie przesadziłam storczyka w zeszłym roku. W tym roku przesadzanie będzie już naprawdę konieczne - kolejne pseudobulwy absolutnie nie zmieszczą się w doniczce. Centrowanie nieuniknione. Mam nadzieję, że zygopelatum tego nie odchoruje. Spotkałam się z informacją, że ta orchidea nie lubi przesadzania...
Rok temu storczyk miał dwa pędy kwiatowe, w tym roku jest tylko jeden. Z pięciu pączków zakwitły ostatecznie cztery, najmłodszy niestety zżółkł i opadł.
Wysokość kwiatu około 6 cm, a szerokość około 7 cm.
Warunki uprawy podobne jak w zeszłym roku: okno zachodnie, od strony szyby cieniowanie firanką, zimą ograniczone podlewanie. Odpuściłam sobie tacę z keramzytem zalanym wodą, jak widać nie była absolutnie potrzebna. Starannie unikam zraszania liści, zraszam tylko podłoże. Nawożenie w trybie "weakly weekly".
W momencie zakupu orchidea pachniała. Niestety zarówno pierwsze, jak i aktualnie kwitnienie u mnie okazało się bezwonne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz