Moja storczykoza rozpoczęła się po otrzymaniu prezentu w postaci hybrydy phalaenopsis. Gdy w kolejnym prezencie dostałam cebulę hippeastrum, nie zapadłam na hippeastrumozę tylko i wyłącznie z powodu braku miejsca. Nie tylko storczyki potrafią mnie zachwycić swoimi kwiatami. Oczywiście hippeastrum w pierwszym sezonie pod moją opieką nie powtórzyło kwitnienia, ale teraz drugi rok z rzędu kwitnie obficie i bezproblemowo. Na początku stycznia mogłam już obserwować dwa pędy kwiatowe (czubek młodszego widoczny jest po prawej stronie szyjki cebuli).
Trzy tygodnie później starszy pęd kwiatowy pokazał w sumie pięć pączków i cieszył oczy pięknymi, pełnymi, czerwonymi kwiatami, rozwijającymi się jeden za drugim. Roślina stoi w oknie zachodnim, obok storczykowej półki. Ma więc sporo światła, jak na tę porę roku, a brak grzejnika w bezpośrednim sąsiedztwie doniczki sprzyja dłuższemu kwitnieniu.
W dniu zrobienia zdjęć pierwszy kwiat już przekwitł (widać go na ostatnim zdjęciu, po lewej), a piąty był jeszcze małym pączkiem. Młodszy pęd kwiatowy dogonił starszego kolegę, jego czubek jest widoczny tuż pod środkowym kwiatem, na zdjęciu poniżej.
Mój sposób uprawy hippeastrum jest oparty na wskazówkach dostępnych tutaj. Generalnie nie jest to roślina trudna w uprawie, o ile mamy możliwość zapewnienia jej zimą kilku tygodni okresu spoczynku.
Po zakończeniu kwitnienia, gdy tylko wiosenna pogoda na to pozwoli, wystawiam hippeastrum na balkon. Spędza tam cały czas od wiosny do późnej jesieni. Od momentu rozpoczęcia wegetacji roślinę regularnie podlewam i nawożę. Można powiedzieć, że cebula jest tuczona :-)
Końcem sierpnia przestaję nawozić i stopniowo ograniczam podlewanie tak, aby na przełomie września i października zrezygnować z podlewania całkowicie. Nie czekam ze zmniejszaniem ilości wody do momentu, aż liście zaczną żółknąć. Jesienne chłody i susza przygotowują cebulę do okresu spoczynku. Przed nadejściem przymrozków wynoszę doniczkę z hippeastrum do garażu, usuwając suche liście i obcinając te, które nie zaschły całkowicie. Garaż nie jest ogrzewany i nie ma okien, więc hipki stoją w ciemności i w temperaturze około 10 stopni Celsjusza przez mniej więcej 3 miesiące. Po prostu zapominam o nich na kwartał. No, prawie zapominam... Warto sprawdzać, czy czasem hipek nie obudził się wcześniej, niż zwykle - ten widoczny na zdjęciach zaczął wypuszczać pierwszy pęd kwiatowy jeszcze w grudniu. Jego trzej koledzy nadal grzecznie śpią.
W lutym przynoszę rośliny do mieszkania, przesadzam w świeżą ziemię, usuwając martwe korzenie i nadmiar suchych łusek, oraz rozpoczynam podlewanie i delikatne nawożenie. Ziemia powinna być wilgotna, ale nie mokra, aby uniknąć pleśni i gnicia cebuli, która dopiero zaczyna odtwarzać system korzeniowy.
Próba przezimowania hippeastrum w mieszkaniu skończyła się u mnie pękiem liści i brakiem jakiegokolwiek kwiatka. Po prostu cebule miały za ciepło. Garaż jako zimowisko w przypadku moich hipków sprawdza się idealnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz