Nieoznaczona cattleya, będąca pamiątką z wizyty w Łańcucie, okazała się orchideą bezproblemową w uprawie parapetowej i chętną do współpracy. Jednym słowem przeciwieństwo koleżanki z Allegro. Zeszłoroczny przyrost, który pojawił się końcem lata, właśnie rozpoczął kwitnienie.
Roślina cały czas stoi na storczykowej półce w oknie zachodnim. Nie była doświetlana. Nie zasuszyła ani jednego pączka. Przetrwały wszystkie, które pojawiły się na pędzie kwiatowym.