sobota, 26 kwietnia 2014

Princess i Bellina w moich skromnych progach

Bywanie na storczykowych forach internetowych może okazać się brzemienne w skutkach. Kiedy storczykomaniaczka zobaczy zdjęcia, przeczyta opisy zapachów i sposobu uprawy, to dochodzi do wniosku "ja też chcę" i zaczyna polowanie. Na storczyka do kolekcji, rzecz jasna. Na jej szczęście storczykowe sklepy internetowe co jakiś czas organizują sprzedaż storczyków na zamówienie. Jest to sposób na zdobycie orchidei niedostępnych w regularnej sprzedaży. W ten sposób dotarły do mnie Princess i Bellina... 

Wrzesień 2013
Mam na myśli oczywiście phalaenopsis Princess Kaiulani Miki (na zdjęciu powyżej stoi po lewej) oraz phalaenopsis Bellina Wild Select (w środku). Po prawej, najmniejszy, stoi phalaenopsis cochlearis, otrzymany jako gratis do zamówienia. Rośliny zostały zakupione we wrześniu 2013 roku i pierwsze zdjęcie (powyżej) zostało zrobione w tamtym okresie.

Phalaenopsisy zostały umieszczone w szklarence z Ikei, na kratce nad tacką z keramzytem zalanym wodą. Szklarenka była doświetlana przez całą zimę po 10 godzin dziennie, świetlówką Aquael Deco Light 11W 6500K. Umieściłam w niej także kabel grzejny, przylepiony silikonowymi przyssawkami do szybek, połączony z termostatem. Temperatura wewnątrz wynosiła około 25 stopni Celsjusza, a wilgotność utrzymywała się na poziomie powyżej 60%. W tych warunkach rośliny przebywały aż do marca tego roku.

W marcu Princess Kaiulani wyglądała tak:
Marzec 2014
Jak widać, najmniejszy we wrześniu liść dogonił długością starszych kolegów. Pojawił się również kolejny młody listek oraz nowy korzonek, a inne korzenie wznowiły wzrost, co lepiej widać na zdjęciu poniżej. Młody listek i korzonek wypuściła również Bellina.

Marzec 2014
Princess Kaiulani rosła w mchu sphagnum. Nie wyglądał on na najnowszy, dlatego po wznowieniu przez storczyka wzrostu zdecydowałam się na przesadzenie go w większą doniczkę i nowe, bardziej przepuszczalne podłoże. Mech położyłam głównie na wierzchu podłoża, aby spowolnić spadek wilgotności wokół rośliny po jej podlaniu.

W marcu oba phalaenopsisy zostały przeniesione do orchidarium. Jest ono doświetlane tak samo długo jak szklarenka, ale wilgotność w nim jest wyższa - zazwyczaj ponad 70%. Ostatnie zdjęcie pokazuje, że storczyki nabrały przyspieszenia. Najmłodsze listki to już liście, a nie listki. Orchidarium daje radę :-)

Kwiecień 2014
Jestem ciekawa, czy uda mi się doprowadzić je do kwitnienia? A bystre oko na ostatnim zdjęciu dostrzeże kwitnący temat następnego posta ;-)

2 komentarze:

  1. Witam kolejną storczykomaniaczkę, oj ja też niedawno załapałam bakcyla na storczyki i wprost się od nich oderwać nie mogę. Mogłabym godzinami je oglądać. Póki co mam trzy roślinki, ale jedna przykuwa moją szczególną uwagę, ponieważ jest to roślinka którą reanimuje. Satysfakcja niesamowita. Jaką masz śliczną szklarnię, an pewno roślinki obdarzą cię bujnym kwieciem :) trzymam kciuki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i trzymam kciuki za Twojego reanimka - postawienie takiej roślinki "na nogi" (a raczej "na korzenie") to naprawdę frajda.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...